Forum o humorystycznie sarkastycznym podejściu do społeczności min. portalu Fotka.pl
Gatunek
Paskudna forma życia wyróżniająca się intensywniej na tle społeczeństwa niż Rydzyk wobec myszy kościelnej. Powstała w zupełnie niewyjaśnionych okolicznościach porównywalnych do kosmologicznego Big Bang. Mówi się, że Michael Jackson maczał w tym palce, a także, że jest matką tych wszystkich dziwacznych monstrum.
Występowanie na niewielką skalę, lecz wraz z ewolucją łatwego dostępu do internetu, coraz częściej dają o sobie znać na wszelkich portalach społecznościowych błagając o komentarzyk.
Wybryk natury cechuje się niewyobrażalnie wysoką chęcią do życia. Każdy normalny człowiek gdyby miał tak wyglądać - wskoczyłby na byka, strzeliłby sobie w głowę lub ewentualnie z takim samym skutkiem spotkałby na żywo Dodę Elektlodę lub Jolę z Big Brothera.
Bogate i niewyczerpalne źródło inspiracji reżyserów do hollywoodzkich produkcji filmowych. Równie rozległe komercyjną funkcją w przypadku niektórych osobników obdarzonych ogromnymi narządami wyłapującymi dźwięki jest umiejętność nasłuchiwania ultradźwięków jakie wydają nietoperze. W ten sposób na ogromne kwoty zostało już oszukanych wiele nietoperzy, min. poprzez wykradnięcie PINu do skrytki.
Stwór o twarzy zbliżonej do napromieniowanego ziemniaka. Powstał w niewyjaśnionych okolicznościach, wiadomo jedynie kto jest matką - cała reszta jest utrzymywana w tajemnicy. Krążą plotki, że ojcem może być kobieta, a nawet dzikie zwierze. Fotografowanie pasztetów jest karane wysokimi grzywnami. Samice tworzą niepotrzebny zator w sieci komunikatorów, swój wygląd nadrabiają wysyłaniem zdjęć gwiazd porno przypadkowym ofiarom. Samce zajmują się expieniem i nabijaniem levelów w Tibii, w poczuciu zagrożenia bronią się krzesłem.
Dwupłciowy, ale niekiedy trudno to odróżnić i rozwiązać ten problem może wyłącznie kosztowny test DNA. Prawdziwa płeć części potomków pozostanie na zawsze zagadką. Pasztety nie są o tyle nieinteligentne, a za sprawą wyimaginowanego obrazu własnej osoby, nie chcą korzystać z dostępnych dóbr współczesności, kiedy można wyjść z piwnicy bez worka na głowie. Żyją w stadach nieustannie zmieniających legowiska na tereny dogodne do nieopłacalnych i jedynych prac dorywczych polegających głównie na mierzeniu poziomu PH fekaliów w kanałach ściekowych.
Pasztet ma wrodzone uczulenie na lusterko, dlatego też ma bezwzględny zakaz obcowania z tym przedmiotem. Ze względów zdrowotnych żaden pasztet nie widział nigdy swojego odbicia. O swoim wyglądzie wie tylko tyle ile mówi rodzina, która ogranicza się do słów: "Kochanie przecież jesteś piękna". Pasztety zatraciły w sobie ludzkie nawyki podstawowego dbania o urodę i higienę, gdyż jak same mówią - ciepłe słowa mamusi są tak przekonywujące, że to im wystarczy.
Doskonały przykład chodzącej reklamy tanich preparatów do nabłyszczania i natłuszczania ciała. Niestety analfabetyzm sprawił, że istoty te nie umieją z nich korzystać - czego efektem jest wypaczony wygląd porównywalny do spalonego plastiku. Komunikują się z innymi osobnikami w sWeEtAśNyM języku, zrozumiałym jedynie dla ich samych. Dysponują rocznym karnetem na solarium ze specjalną zniżką dla stałych klientów, zwykle przesiadują tam godzinę dziennie. Kochają kosmetyczkę, kochają także swoje sztuczne paznokcie i rzęsy, a niekiedy napompowują sobie piersi sprężonym powietrzem i wycinają mikro fałdy tłuszczu. Resztę wolnego czasu spędzają w centrach handlowych na zakupach i flircie z kimś na swoim poziomie. Wyznają Boga różowego słońca.
Pokemony są oswojone ze swoimi syntetycznymi dziobami do tego stopnia, że uważają to za wabik na osobniki płci przeciwnej (tudzież tzw. faceci desperaci). Aby ujrzeć ich prawdziwe oblicze należy zdrapać koniecznie skrobaczką zakończoną mosiężnym ostrzem grubą na ponad 0,5 cm warstwę tapety, a następnie przygotować się na wstrząs psychiczny.
Badania wykazują iż inteligencja chemicznych lalek jest mniejsza od chomika - między innymi dlatego, że chomik nie udaje rozumiejącego jak się do niego mówi w cywilizowanym języku.
Naukowcy twierdzą także, że rechot pokemona = const działa bardziej niekorzystnie dla słuchu niż start samolotu B747.
Jedyne pożyteczne zastosowanie jakie oferują to łatwy seks przy współpracy ulicznych farmaceutów lub za sprawą zwykłej retoryki (wiąże się to z ich niskim poziomem inteligencji), a dla mniej mściwych - regularna płukanka jamy ustnej przy użyciu fallusa.
Masywne obiekty gromadzące niezliczone ilości łoju, szczycące się opadającymi fałdami skórnymi na spotkaniach osób lubiących odrobinkę podjeść. Warto dodać, że owe fałdy są podobne do tego co widzimy na morzu podczas sztormu.
W Polsce nie dopuszczono jeszcze do uboju tuczników pomimo tego, że w restauracjach fast food zalega mnóstwo niezmiernie imponujących kopalń świeżej i czarnej (niczym tej spotykanej u wyznawców szatana) krwi na czernię babci. W poczuciu bezpieczeństwa dualnych ludzi, Animals nałożyło na nich prawną ochronę i surowo zakazało wycinania nawet kawałeczka mięsa dla potrzeb smakowych.
Tuczniki z natury są łagodne, jednak wątpię, żeby ktokolwiek chciał mieć do czynienia z wkurwionym okazem. Wystarczy wyobrazić sobie wspólną grę w łagodnego twistera.
Doprowadzenie siebie do stanu kosmicznej świni nie jest niczym nowym w dzisiejszym świecie, jednak nadal szokuje. Ich geneza jest już od dawna znana naukowcom i dzieli się na kilka odmian:
1) Syndrom wiecznie nienasyconej rury - chory ma obsesyjną potrzebę zapychana przełyku (stąd nazwa "rura") produktami żywnościowymi i tym co je przypomina, nierzadko syndrom ten określany jest - kozą w wykonaniu ludzkim
2) Syndrom nałogowca - w stanach dalekich od melancholii intensywność jedzenia jest prawie na poziomie zdrowego człowieka, ale w stanach smutku, depresji czy niepowodzeń życiowych łaknienie rośnie do poziomu syberyjskiej krowy
3) Syndrom złego ojca - występuje głównie na wsiach, wówczas głowa rodziny nie chce urozmaicać menu żywieniowego, dlatego karmi rodzinę jedzeniem dla trzody co prowadzi do niepożądanego rozwoju
Szacuje się, że surowce pojedynczego tucznika zaspokoiłyby mięsne potrzeby jednej restauracji Mc Donald na blisko tydzień (ciekawostka: tydzień w Polsce, 2 godziny w Stanach Zjednoczonych, 365 dni w Afryce).
1) Zdesperowani ludzie chowający głęboki uraz z powodu niepowodzenia u płci przeciwnej, gotowi na seks z partnerem tej samej płci
2) Ludzie przebywający przez dłuższy okres z osobami tej samej płci, w tym samym środowisku:
- internat męski
- sala kinowa z filmem "Szkoła uczuć"
Samo łączenie się w pary ludzi homo nie jest złe. Jednak problem pojawia się w momencie gdy chcą wychowywać dziecko. Zagubiony maluszek nie wie co ma powiedzieć gdy w szkole koledzy prowadzą dyskusję o tym kogo bardziej lubią - mamę czy tatę.
Mówimy o nich jako o tych o, których się nie mówi, ponieważ samo wymówienie imienia oznacza już minimalne zwrócenie na kogoś uwagi, a to może w ich interpretacji zostać uznane jako brak zrozumienia, co niewątpliwie nie będzie przyjemne.
Wiecznie niezrozumiani, nawet jak wydaje się, że ktoś rozumie wyznawcę ich kultu to według kodeksu EMO jest to niemożliwe i trzeba temu zaprzeczyć, a następnie odprawić tzw. rytuał pogrzebowej płaczki.
Wolny czas spędzają użalając się nad sobą w dziupli ciemności. Uważają się za EMO, czyli za członków subkultury powstałej z nudów dla tych, którzy nie pasują do żadnej innej, a swojego własnego stylu nie potrafią za nic w świecie wykreować. Aby dopasować się do środowiska w jakim przebywają (zazwyczaj szkolnego lub osiedlowego) narzucają sobie 3 formy, a mianowicie:
- forma muzyczna (przy znajomych słuchają wyłącznie muzyki screamo pomimo tego, że tak naprawdę jej nie lubią, jednak gdy są już sami to powracają do Mandaryny, Tokio Hotel czy Blog 27)
- forma wizualna (wcześniejszy wygląd bliżej nieokreślony)
- forma pozornego charakteru (chociaż wcześniej dany osobnik był pozerem to obecnie jest pozerem naśladującym pozera)
Ciekawostka: Formy żywieniowej jeszcze nie udokumentowano.
O tym jak bardzo życie jest szare i ponure informują swoich wyznawców przeważnie za pomocą Photoblogów. W tym miejscu wstawiają zdjęcia obrazujące ich własną śmierć. Najpopularniejszą metodą jest kupienie w sklepie żyletki, włożenie jej do ręki, a następnie wysmarowanie nadgarstka keczupem o niewielkiej gęstości. Teraz wystarczy już tylko zrobić zdjęcie i wkleić ponury wiersz autorstwa wyroczni Google do opisu zdjęcia.
Badacze twierdzą, że komentarze internautów pojawiające się pod takimi zdjęciami wywołują w osobnikach z gatunku żyletka coś w rodzaju niepełnej nirwany.
Mówi się, żeby osiągnęli nirwanę doskonałą potrzeba minimum 100 komentarzy hipokrytów w ciągu 1 minuty co daje zadowalający wynik 600 komentarzy na godzinę. To niewątpliwie wspaniały kąsek dla członków tego kultu opierającego się na EMO.
Przykładowe komentarze hipokrytów:
- o BoShE!!! cZo tO mA bYć? NiE rÓb tEgO ;( ;(
- neeeeee moge na to dłurzej paczeć !!!
- zgupiałaś....?! wymażę Cię ze znajomych!! :[
- rzycie jest piękne! zRoZuM to! :(
- możemy pogadać na gg? :D
Przykładowe komentarze ludzi prawdy:
- skacz! skacz! skacz! :)
- pokaż w końcu prawdziwą krew żebym wiedział że jest już o jednego debila mniej na tej ziemi xD
- kup sobie chomika albo coś w tym stylu!!!!!
- nie rozumiem ile razy można się zabijać? :/
Należy dodać, że na podstawie opisów gadu gadu można się dowiedzieć iż owe osobniki popełniają samobójstwo przynajmniej raz w tygodniu. Przykładowy opis:
- "Nikt mnie nie koffa. Ide na mo$ciq || Jootro impra u Anusi"
Uzależnieni od czynności lansowania, obu płciowi. Lansowanie polega na bezwzględnym zaszczycaniu innych swoją obecnością, stylem i bytem. Główną przyczyną tego typu działań jest rekompensata braku jakiejkolwiek moralności, ubogiego dorobku intelektualnego, ewentualnie niskiej samooceny.
Dzielą się na dwie grupy:
1) Zupełna pustka - polega na tym, że w życiu danego osobnika, ludzie go otaczający nie zauważają w żadnym stopniu jego dóbr materialnych takich jak:
- nowy telefon komórkowy z funkcją TV pomimo tego, że jej technologiczna obsługa w całej Polsce nastąpi dopiero w 2050 roku
- super refleksyjny błyszczyk, powalający, a raczej oślepiający każdego napotkanego odbiciami słonecznymi
- bluza Pumy z rynku, jednak bardzo tania, a to nieistotne, liczy się metka
- bezwypadkowy Golf, ale brał udział w 3 karambolach
Oraz jego samego w sensie:
- wyrafinowanego słownictwa adekwatnie do środowiska, wygenerowanego wprost z programu Bluzgator
- nowej fryzury, z kilogramem żelu
- czystego ciała, tym razem z użyciem mydła, a nie samej wody
Z tego względu rekompensata swoich niedoskonałości następuje poprzez lans wyłącznie w internecie:
- nowiutkie zdjęcie na Photoblogu, gdzie w 75% obiektem je wypełniającym jest piwo, narkotyki i tym podobne używki
2) Półpustka - Tak samo jak wyżej, z tą różnicą, że dany osobnik pozostaje niedowartościowany wyłącznie lub częściowo w świecie rzeczywistym bądź wirtualnym, stąd wyrusza w podróż do krainy lansu
Imbecyl to w zasadzie to samo co lansiarz. Z tym, że imbecyl szczyci się swoją głupotą, a na dodatek na dwa sposoby:
- świadomie
- nieświadomie
Wszystkie opisy copyright by Poochini
Pozostałe